Table of Contents

Rozdział 7 - wartości rodzinne

Rodzice i dzieci

Bracia i siostry


Mężczyźni i kobiety

Rywale

Przyjaciele i znajomi

Sens życia

Niezrzeszone

1

Będąc już długo w wieku rozrodczym, jestem wciąż dobrowolnie bezdzietny, trwonię moje biologiczne zasoby na czytanie i pisanie, prowadzenie badań, pomaganie przyjaciołom i studentom i bieganie w kółko, ignorując solenny nakaz rozprzestrzeniania moich genów. Według darwinowskich standardów jestem koszmarną pomyłką, żałosnym nieudacznikiem, nic a nic nie lepszym niż właściciel legitymacji stowarzyszenia gejów. Ale jestem z tym szczęśliwy, a jeśli moim genom to się nie podoba, to niech się utopią.

(s. 63)

2

Człowiek jest czasem panem swojego losu:
Nie w naszych gwiazdach wina, mój Brutusie,
Lecz w nas samych…

(s. 64)

3

[…] Nic nie przeszkodziłoby nam zgodzić się ze stwierdzeniem eksperta nauk o procesach poznawczych, Zenona Pylyshyna, że kamienie są sprytniejsza niż koty, ponieważ mają dosyć rozumu, żeby odejść, kiedy się je kopie.

(s. 73)

4

Pojęcie świadomego odczuwania leży u podstaw naszej pewności, że tortury są złe, że zniszczenie robota jest zniszczeniem własności, ale zniszczenie człowieka jest morderstwem. To jest przyczyna, dla której śmierć bliskiej osoby nie powoduje tylko użalania się nad sobą, ale niepojęty ból wynikający z wiedzy, że myśli i przyjemności tej osoby znikły na zawsze.

(s. 163)

5

Ludziom wydaje się, że ewolucja nie tylko wytworzyła tak unikatowy dla naszego gatunku organ jakim jest mózg ludzki, ale że jest jej celem wyewoluowanie takiego mózgu u wszystkich zwierząt, jako najdoskonalszego i najbardziej zaawansowanego. Problem w tym, że to co sprawdza się w przypadku ludzi, niekoniecznie musiałoby zdać rezultat u innych. Niefortunne określenie, drabina ewolucyjna, wcale nie pomaga w rozwianiu błędnego rozumowania. Droga ewolucyjna bardziej przypomina drzewo niż drabinę. Gatunki rozwijają się równolegle, jedne w takim kierunku, inne w innym. Zasadniczo, ameba, człowiek, rezus, dziobak, czy jakikolwiek inny obecnie żyjący gatunek miały tyle samo czasu na rozwój. To prawda, że życie na Ziemi zaczynało się od prostych organizmów a w miarę upływu czasu, budowa wielu z nich stawała się coraz bardziej złożona. Sęk w tym, że nie wszystkich. Część organizmów osiągnęła optimum i zatrzymała się w ewolucyjnym wyścigu. Część z nich faktycznie rozwinęła się w szybszą, bardziej jadowitą, trującą, wrażliwszą na zmysły, zależnie od tego, co wtedy było dla nich korzystne. W ewolucji, kluczowe znaczenie mają cele a nie środki. Inteligencja to tylko jedna z dróg i to tych bardziej kosztownych.

Organizmy muszą oszczędzać. Nie mogą rozwijać wszystkich dających przewagę cech. Poświęcając część swojej materii i energii jednemu organowi, czyni to kosztem drugiego. Ludzki mózg zabiera całemu organizmowi aż jedną piątą energii i składników odżywczych a stanowi tylko 2% wagi ciała. Mózg jest duży, co przyczynia się do kłopotów z porodem (szersza miednica u kobiet skutkuje mniejszą sprawnością marszu). Osadzona na czubku ciała głowa narażona jest na urazy i ataki. Ponadto, nawet proste czynności mogą zabierać mózgowi dużo czasu: naciśnięcie przycisku w reakcji na bodziec dźwiękowy zabiera nam ponad 75 milisekund, ukłucie komarowi zajmuje mniej niż jedną.

Błędne mniemanie, że inteligencja jest wzniosłą ambicją ewolucji, jest złudą. Umysł jest narządem, biologicznym gadżetem. Mamy taki właśnie umysł, ponieważ w życiu afrykańskich naczelnych z pliocenu i plejstocenu, jego zyski przewyższały koszty.

(s. 168 - 170)

6

Przez dwadzieścia lat studiowałem trójwymiarowe lustrzane odbicie i chociaż wiem, że matematycznie można zmienić lewy but w prawy przez obrócenie go w czwartym wymiarze, nie byłem w stanie wyprodukować czwórwymiarowej przestrzeni mentalnej, żeby zobaczyć ten obrót.

(s. 227)

7

Pomieszanie obiektu z jego lustrzanym odbiciem jest naturalne dla dwustronnie symetrycznego zwierzęcia. Doskonale symetryczne zwierzę jest logicznie niezdolne do odróżnienia strony lewej od prawej.

(s. 302)

8

Dwójka psychologów, Spelke i Philip Kelman, chcieli przekonać się co niemowlęta traktują jako obiekt. Pojęcie obiektu nie jest proste nawet dla dorosłego człowieka. Obiekt możemy definiować jako odcinek pola widzenia o jednakowym kształcie, pasmo o jednolitym kolorze i fakturze lub zespół poruszających się razem przedmiotów. […] Pojęcie obiektu jest przydatne, ponieważ połączone razem części materii zazwyczaj poruszają się razem.

Eksperyment wyglądał tak, że znad i spod parawanu sterczały patyki. Pytanie brzmiało, czy niemowlęta będą widziały te patyki jako jeden obiekt. Zabierano więc parawan i pokazywano niemowlakom albo jeden długi patyk albo dwa krótsze. Jeśli wyobrażały sobie jeden patyk, po odsłonięciu parawanu i zobaczeniu, że istotnie jest to jeden obiekt, byłyby znudzone. W przeciwnym wypadku, okazałyby zainteresowanie.

Kiedy dwa wystające zza parawanu patyki poruszały się jednocześnie do przodu i do tyłu, niemowlęta widziały je jako jeden i były zaskoczone, jeśli po podniesieniu parawanu zobaczyły dwa patyki. Gdy się nie poruszały, niemowlęta spodziewały się dwóch patyków, nawet jeśli były do siebie podobne fakturą i kolorem. Gdy z góry parawanu wystawał patyk a z dołu czerwony wielobok, które poruszały się razem, niemowlęta oczekiwały, że są połączone, pomimo braku jakichkolwiek wspólnych cech poza ruchem.

(s. 345 - 346)

9

Matematyka jest bezlitośnie kumulatywna, począwszy od liczenia do dziesięciu.

(s. 370)

10

Sprawna giełda jest innym wynalazkiem mającym pokonać ludzką umiejętność wykrywania prawidłowości. Została tak pomyślana, by gracze szybko zyskiwali na odchyleniach od nietypowego kursu, tym samym je likwidując.

(s. 376)

1)
s. 486
2)
s. 496