O daremne! O zwodnicze!
Życie, na co mi cię dano
I zrządzeniem tajemniczem
Na stracenie cię skazano?
Kto złowrogi słowem swoim
Z nieistnienia w byt mnie wtrącił,
Namiętności w duszę wpoił
I zwątpieniem umysł zmącił?
Nie mam celu, nie chcę świata,
Serce puste, umysł płonny
I udręką mnie przygniata
Rozgwar życia monotonny.
(Julian Tuwim)
Niedawno, kiedy porą ciemną
Księżyc pustynny szedł samotnie,
Znacząc zamglony ślad nade mną,
Widziałem w przyciemnionym oknie
Wsłuchaną w głuchą noc dziewczynę -
Z piersią, wznoszoną westchnieniami,
Patrzyła z lękiem na ścieżynę,
Co w dal się wiła pod wzgórzami.
“Jestem!” - szept wionął niecierpliwy.
I wnet dziewczyny ręka drżąca
Otwarła ruchem bojaźliwym
Okno… Zmierzchnęła twarz miesiąca.
“Szczęśliwy! - pomyślałem sobie -
Będziesz upajał się do zorzy.
Ach, kiedyż o wieczornej dobie
I dla mnie okno się otworzy?
(Leopold Lewin)